| ||
Skład:
Majcherkiewicz - Hejmej (Rembelski K. '46), Guguła, Zacłona, Góźdź -
Kalarus, Kopeć, Rembelski B., Szotek - Kozieł (Spurna '46), Wiśniewski
Kartki:
Żółte: Majcherkiewicz, Guguła, Kalarus, Szotek
Czerwone: Rembelski K., Rembelski B., Wiśniewski
Przemsza jechała do Brzeszczy z nadziejami na zwycięstwo. Niestety
spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla gości. Szybka akcja prawą stroną
zawodnika Brzeszczy, ograny w tej sytuacji został Góźdź, piłka minęła
Gugułę i Hejmeja, dopadł do niej napastnik Brzeszczy i strzałem w długi
róg bramki nie dał szans Majcherkiewiczowi. Bramka padła w drugiej
minucie meczu. Z upływem kolejnych minut zawodnicy Przemszy coraz
swobodniej rozgrywali piłkę. Szotek, który nienajlepiej rozpoczął
spotkanie na lewej stronie pomocy, zamienił się stronami z Kalarusem.
Już po prawej stronie rozegrał dwójkową akcję z Koziełem i będąc z boku
pola karnego zagrał piłkę po ziemi w pole karne. Dobre podanie okazało
się drogą do bramki, dzięki sprytnemu strzałowi Kozieła Przemsza
doprowadziła do wyrównania.
Niestety, gdy wydawało się, że spotkanie zaczyna się układać po
myśli zawodników Przemszy, wszystko zepsuł sędzia, który najpierw groził
zawodnikom kartkami za wyciągnięte ze spodenek koszulki (warto dodać, że
zawodnicy Górnika Brzeszcze również mieli wyciągnięte koszulki, ale do
nich sędzia nie miał uwag). Na przerwę oba zespoły zeszły przy remisowym
rezultacie.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych niezrozumiałych decyzji
sędziego (żółte kartki i usunięcie z boiska Spurny oraz Kalarusa za
wyciągnięte ze spodenek koszulki - na szczęście szybko na nie wrócili).
W 55 minucie miał miejsce faul w ofensywie napastnika Brzeszczy, sędzia
kazał jednak grać dalej, zbiegającego do środka zawodnika Brzeszczy
zatrzymał Szotek (na pograniczu faulu) a sędzia odgwizdał rzut karny. Z
pretensjami do arbitra od razu udali się kapitan Przemszy - Kalarus oraz
główny "winowajca" Szotek. Pretensje były w pełni uzasadnione, gdyż
najpierw miał miejsce faul zawodnika Brzeszczy, którego sędzia nie
odgwizdał, a wątpliwy faul Szotka miał miejsce PRZED polem karnym.
Sędzia ukarał obu zawodników żółtymi kartkami, nie chciał wysłuchać
również spokojnego argumentowania kapitana.
Karny został wykorzystany, piłka poszła po rękach Majcherkiewicza.
Zawodnicy z Klucz rzucili się do ataku i przez 10-15 minut nie pozwalali
wyjść zawodnikom Brzeszczy z własnej połowy. Niestety dogodnej sytuacji
nie wykorzystał Spurna. Po raz kolejny "popisał się" arbiter, który nie
podyktował ewidentnego rzutu karnego po faulu na Kalarusie (odepchnięty
i kopnięty przy próbie oddania strzału w polu karnym).
Chwilę później żółtą kartkę zobaczył Rembelski B. za kopnięcie piłki po
gwizdku.
Po kilku kolejnych próbach Przemszy arbiter podyktował rzut wolny
pośredni w polu karnym gości (nikt nie wie dlaczego, nie dostał
odpowiedzi zarówno kapitan Przemszy jak i zawodnicy gospodarzy, którzy
również zapytali sędziego za co otrzymali rzut wolny pośredni). Na
szczęście zawodnik Brzeszczy przestrzelił. Przy kolejnej akcji Brzeszczy
na środku boiska faulował Rembelski B., sędzia puścił grę dalej, po czym
wrócił do zawodnika Przemszy i pokazał mu żółtą kartkę, a w efekcie
czerwoną. Przy kolejnej akcji Przemszy faulowany był Wiśniewski, który
nie wytrzymał i odepchnął zawodnika Brzeszczy. Za to zagranie ujrzał
czerwoną kartkę (mimo, iż arbiter liniowy zgłosił sędziemu głównemu, że
to Wiśniewski był faulowany). W protokole jest zapis, że Wiśniewski
uderzył przeciwnika w klatkę piersiową bez piłki. W takim razie gdzie
była piłka skoro to Wiśniewski z nią biegł na bramkę gospodarzy? To wie
chyba tylko arbiter.
W końcówce meczu czerwoną kartkę za ponaglanie zawodnika Brzeszczy
dostał Rembelski K.
Po tym spotkaniu pozostaje niesmak. Gdyby arbitrzy sędziowali na
właściwym poziomie, bardzo możliwe, że wynik byłby korzystny dla drużyny
z Klucz. Warto bliżej przyjrzeć się pracy arbitrów, nie tylko na
pierwszoligowych stadionach, ale również w niższych klasach
rozgrywkowych, ponieważ tacy sędziowie nie powinni sędziować nawet
spotkań "dzikich drużyn" 7-latków.
Juniorzy młodsi grając w osłabieniu pokonali rywali 4-0 (bramki
strzelali: Wołkiewicz, Wawrzyniak, Biedak, Kuśmierczyk).
|
Relacje przekazał -Szotek
powrót>>